Hejka!
Kolejny odcinek zmagań z tłem.
Wszystko co wymyślę na temat tła będzie ukazywać się przez kolejne weekendy.
Mój stały cykl porad jak zwykle pod koniec miesiąca.
Na początku chciałbym pokazać jeszcze kilka przedmiotów codziennego użytku, które dają fajne efekty przy tworzeniu tła. Następnie zabierzemy się do praktyki (to już w kolejnym odcinku, w przyszły weekend). Moja asystentka Magda pokaże Wam ( oczywiście z moimi wskazówkami :)) jak szybko i łatwo stworzyć tło.
Do dzieła!
Kółka występowały w poprzednim odcinku dziś kreski.
Chyba każdy z nas ma karton w domu a jak nie ma to zaraz będzie mieć (wiem wiem co Wy kobiety wyrabiacie z pieniędzmi na przydasie! ;))
Karton, jak każdy wie, składa się z kilku warstw, a po obdarciu części zewnętrznej znajdziemy harmonijkę ( zdjęcie kawałka kartonu z harmonijką znajdziecie w pierwszej części gadki o tłach). Na początku ciężko pracuje się z harmonijką ponieważ papier szybko wchłania farbę (z tuszami harmonijka nie zadziała, chyba że wcześniej pomalujecie np.lakierem lub innym medium, żeby zrobiła się nieprzepuszczalna warstwa).
Po lewej odbita harmonijka pionowo, a po prawej pionowo i poziomo co dało nam efekt kratki.
Przy tworzeniu linii można również użyć karty kredytowej. Tylko nie używajcie tej działającej!
Jeżeli nie macie starej karty, pomocne są również metki od ciuchów (nie przy każdym ciuchu można znaleźć grubą metkę - zazwyczaj na sznurku z nazwą firmy - ale do kogo ja mówię!? Dobrze o tym wiecie ;)))
Po lewej linie przy użyciu gęstej farby. Po prawej farba mocno rozwodniona - metka przeciągnięta po papierze bez odrywania od powierzchni.
Eh, skomplikowane, trudno się to tłumaczy, ale mam nadzieję, że rozumiecie.
Kolejna rzecz, którą trzeba wiedzieć to pryskanie.
Ostatnio bardzo popularne (podpowiadają mi dziewczyny z zespołu). Podobno w sklepach dostępne są specjalne preparaty w buteleczkach ze spryskiwaczem. Jeżeli nie mamy takich wynalazków, a buteleczki ze spryskiwaczem w których możemy rozcieńczyć tusz czy farbę też daleko, możemy użyć pędzla.
Chlapanie z pędzla to wyższa szkoła jazdy. Musicie same poeksperymentować z różnymi rodzajami farb i z różną ilością wody dodawanej do farby. Rodzaj pędzla (twardości włosa) również ma znaczenie.
Tutaj przykład moich dwóch ulubionych technik.
Po lewej pukanie w pędzel (zamiast porządnego zamachu).
Po prawej metoda mniej szkodliwa otoczeniu a do tego plamki są mniejsza i gęstsze - 'strzelanie' palcem z włosa pędzla ( Magda zastosuje tą technikę, będzie fota )
Pamiętajcie żeby przed chlapaniem odpowiednio przygotować miejsce pracy. Za duży zamach i plamy na ścianie gotowe ;)
To chyba wszystko z ciekawostek na dziś.
Czas na praktykę! Zachęcam do eksperymentów w domu i do następnego (już niedługo!)
proste a jakże oryginalne :)
OdpowiedzUsuńNa pryskanie polecam jeszcze szczoteczkę do zębów (może być taka nieużywana :P) Efekt jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam chlapanie pedzlem albo szczoteczka superowe plamki wychodza
OdpowiedzUsuń