Witajcie!
Dziś mamy dla Was kolejne wyzwanie ze sponsorem
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z właścicielką sklepu - Dominiką,
oraz do podjęcia wyzwania o którym przeczytacie pod koniec posta :)
1. Powiedz nam coś więcej o sobie, co lubisz, kim jesteś, co Cię interesuje i inspiruje?
Jestem 36-letnią (prawie ;) ) matką 4 dzieciaków, od 15 lat żoną najlepszego męża pod słońcem - tylko taki może znieść mój pracoholizm ;)
Poza tekturkami, które są moim bzikiem Nr 1, lubię... prasować. Szczególnie z dobrym filmem w tle ;) Uwielbiam spacery z moim córeczkami, kocham góry i długie piesze wędrówki - niestety, nie mam na nie zbyt wiele czasu w ciągu roku. Lubię słuchać muzyki... muzyka towarzyszy mi przez cały dzień. I nie zaskoczy chyba nikogo, gdy powiem, że uwielbiam moją pracę... Uwielbiam patrzeć, gdy moje koślawe rysunki nabierają kształtu. Niesamowicie ekscytuje mnie "pierwsze cięcie", czyli kiedy ściągam z lasera nowe kolekcje. Co mnie inspiruje? Trudne pytanie... bo odpowiedź to: wszystko. Czasem cytat, czasem piosenka, czasem konkretny przedmiot. Nigdy nie mam wrażenia, że skończyłam projekt. Zawsze chciałabym jeszcze coś dodać, jeden pomysł rodzi kolejne. Dlatego niektóre motywy w moich tekturkach się powtarzają i często jedne projekty są kontynuacją poprzednich.
2. Jak zaczęła się Twoja przygoda z rękodziełem?
Dawno, dawno temu... Kiedy konkretnie? Nie wiem... Chyba każdy, kto dziś ma fioła na punkcie konkretnej dziedziny, właściwie interesował się nią od zawsze. Moja mama zdobiła albumy własnoręcznie rozrysowanymi i wyciętymi z papieru wzorkami, które dziś nazywamy scrapkami. Uwielbiałam oglądać te nasze albumy, też miałam zawsze potrzebę ozdabiania zwykłych przedmiotów. Z patyczków do lodów robiłam skrzyneczki, świeczniki... Dziergałam na szydełku, na drutach, robiłam bransoletki z muliny. Zawsze musiałam mieć zajęte ręce, nigdy nie rozumiałam pojęcia "nuda". Tak, że kiedy urodziłam pierwszego syna, naturalne było dla mnie, że jego album będzie przeze mnie ozdobiony. To był 2004 rok i materiałów do scrapbookingu w Polsce raczej nie było - ozdoby robiłam sama z dodatków z papierniczego i pasmanterii. Suszyłam kwiaty, rysowałam. Po narodzinach drugiego syna zaprzyjaźniłam się na noworodkowym forum internetowym z podobnie zakręconą dziewczyną z sąsiedztwa - KAMAFTUT. Spotykałyśmy się, scrapowałyśmy, przeglądałyśmy zagraniczne strony z inspiracjami. Udzielałyśmy się na forum scrappassion – kolebce polskiego scrapbookingu. Poznałyśmy na nim masę wspaniałych dziewczyn, niektóre z nich są dziś scraperkami światowej sławy.
3. Jak narodził się pomysł na Scrapiniec?
W 2008 roku wczesną wiosną zrobiłam mój pierwszy album typu wordbook. Ileż to było pracy! Wycinałam bazę z cienkiej tektury nożykiem do tapet, następnie powtórzyłam proces na papierze do scrapbookingu. Dobrze pamiętam tę kolekcję - Old World firmy Die cuts with a view. Ech, to były czasy - producentów było niewielu i znałyśmy ich kolekcje na pamięć :) Napracowałam się przy tym wordbooku, zajęło mi to 2 tygodnie. Kiedy ukończyłam "dzieło", pokazałam je mężowi. Zdziwił się ujrzawszy efekt mojej pracy - a jeszcze bardziej, kiedy mu powiedziałam, jak długo ją robiłam... Powiedział, że laser jego ojca wyciąłby mi to w pięć minut........ I następnego dnia przyniósł mi zrobiony wycięty laserem wordbook MAMA.......
W tym czasie spotykałyśmy się z małopolskimi scraperkami na wspólne scrapowanie w Krakowie. Wzięłam na jedno z tych spotkań kilka wordbooków, jako, że był to czas tuż przed Dniem Matki. Ciekawa byłam, czy byłyby zainteresowane gotowymi bazami wordbooków z tektury introligatorskiej... Pomysł się przyjął. Na początku czerwca Filka z forum Scrappassion organizowała pierwszy ogólnopolski zlot, pomyślałam więc, że to dobry moment, by przedstawić polskim scraperkom coś "naszego", polskiego. Tak, myślę, że byłam pierwszą firmą - producentem polskich materiałów do scrapbookingu. Tuż potem powstał ILS, a potem kolejne firmy. Do tego, czym dzisiaj zajmuje się Scrapiniec, najbardziej przyczyniły się trzy wspaniałe osoby - Kamaftut, która od początku namawiała mnie do otworzenia firmy, Brydzia58 - Mariolka, która jako pierwsza pokazała mi białą, lekką tekturkę (z której dziś wycinają wszystkie polskie firmy i mnóstwo firm zagranicznych), a także MonaGee - która prawie od początku namawiała mnie na rysowanie małych elementów - dodatków do scrapbookingu. Ja ograniczałam się z początku jedynie do szarej tektury introligatorskiej, z której robiłam wyłącznie bazy albumowe. Niesamowite i ponadczasowe projekty drobnych elementów robiła wtedy dla mnie Rae - Gosia. Ja dopiero uczyłam się programu graficznego. Jej wzory, mimo, że mają już dłuuuugi staż w mojej ofercie, ciągle cieszą się ogromnym zainteresowaniem.
4. Co chciałabyś przekazać czytelnikom Diabelskiego Młyna?
Twórzcie. Wyrażajcie siebie. Miejcie pasję i cieszcie się nią. Inspirujcie się innymi i bądźcie czyjąś inspiracją. Ale nie próbujcie nikogo naśladować - w każdym z Was jest coś pięknego, co warto pielęgnować i pokazać światu. Dla mnie pasja stała się sposobem na życie. Miałam ogromne szczęście, że na mojej drodze stanęły fantastyczne osoby... I dokładnie tego samego życzę Wam wszystkim! :)
A teraz pora na wyzwanie :)
Temat to:
BROKATOWA ZABAWA KARNAWAŁOWA
Żeby wziąć udział w zabawie należy wykonać dowolną pracę o tematyce karnawałowej, imprezowej itp
z użyciem brokatu lub innych błyskotek i świecidełek :)
Nagrodą w wyzwaniu jest
A teraz garść inspiracji
Dominika (właścicielka Scrapińca):
i załoga Diabelskiego Młyna:
Karola:
Maguda:
Sllonecznik:
Smile_Art:
Nats:
AniaOffca:
Na Wasze prace czekamy do 9 lutego do godz. 23.55
Bawcie się dobrze i pokażcie nam to, co stworzycie!